Chociaż nie mamy wpływu na to, co przyniesie przyszłość, często nadmiernie się nią przejmujemy. Dzieje się tak, ponieważ brak kontroli nad czymś budzi w nas lęk. Czasami wydaje nam się, że możemy wpłynąć na przyszłość, rozmyślając o niej lub modląc się o pomoc, ale mimo tych wysiłków, przyszłość pozostaje nieprzewidywalna.
Starzy Stoicy starali się zaakceptować niepewność przyszłości oraz innych rzeczy, na które nie mamy wpływu. Ich filozofia uczy, że nie powinniśmy tracić energii na martwienie się o rzeczy, których nie jesteśmy w stanie zmienić, bo próby kontrolowania ich prowadzą jedynie do wzrostu lęku i niepokoju, co negatywnie wpływa na nasz spokój ducha.
Jak mawiał Epiktet: “Jest tylko jedna droga do szczęścia i polega ona na zaprzestaniu martwienia się o rzeczy, które są poza zasięgiem naszej woli”.
Jak możemy przestać martwić się o rzeczy, na które nie mamy wpływu? Stoicy zostawili nam cenne porady, które mogą pomóc zredukować nasze zmartwienia w tym pełnym niepewności świecie.
Nie bądź tchórzliwym zwiadowcą.
Epiktet opowiada historię o przestraszonym zwiadowcy, który wrócił z misji do Rzymu przerażony, opisując miasto jako miejsce pełne strachu, biedy i śmierci. Z kolei Diogenes, również wysłany do Rzymu, przyniósł zupełnie inny raport. Potwierdził istnienie biedy i śmierci, ale zamiast wpadać w panikę, uznał, że śmierć nie jest czymś złym, ponieważ nie przynosi hańby. Spanie na ziemi nazwał wygodnym, a wokół nie dostrzegł żadnych zagrożeń.
Kiedy zapytano go, dlaczego uważa, że nie ma wrogów w pobliżu, odpowiedział, że nie odczuł żadnych obrażeń, nie został zaatakowany i nie musiał przed nikim uciekać. To nie sama sytuacja jest źródłem naszego cierpienia, ale sposób, w jaki ją postrzegamy. Tchórzliwy zwiadowca i Diogenes doświadczyli tej samej rzeczywistości, ale zwiadowca widział w niej zagrożenie, podczas gdy Diogenes dostrzegał spokój. Kluczowa różnica w ich relacjach polegała na sposobie, w jaki ocenili to, co zobaczyli.
Zgodnie ze Stoikami, Diogenes lepiej ocenił sytuację w Rzymie. Nie było żadnego zbliżającego się zagrożenia. Śmierć i bieda nie są przerażające, ponieważ nie kolidują z cnotą. Są to tak zwane rzeczy obojętne, które nie są ani dobre, ani złe, i nie mają wpływu na szczęśliwe życie. Sama idea i obecność śmierci nie muszą zakłócać naszego szczęścia, gdy jesteśmy jeszcze żywi. Śmierć jest naturalną częścią życia i nadejdzie w odpowiednim czasie. Dlatego powinniśmy realistycznie oceniać rzeczywistość i zastanowić się, czy naprawdę jest się czym przejmować.
Nie bądź żebrakiem.
Według starożytnych Stoików, Zeus, król bogów, decyduje o naszym losie, a nadmierne zamartwianie się nie ma na to wpływu. Jednak nie oznacza to, że jesteśmy zupełnie bezsilni. Zeus obdarzył nas wyjątkowym darem – zdolnością do wyboru. Chociaż nie możemy zmienić jego decyzji, możemy wybrać, jak reagujemy na to, co nam przynosi, niezależnie od tego, jak trudne może się to wydawać.
Zamartwiając się o przyszłość, pozwalamy, by nasze szczęście zależało od kaprysów losu. Im bardziej czegoś pragniemy, tym większy jest nasz niepokój. „A co, jeśli mój mąż mnie zdradzi? A co, jeśli stracę pracę?” Jednak żadne zmartwienia ani modlitwy nie zmienią tego, co jest nam przeznaczone. Dlatego lepiej jest skupić się na tym, na co mamy wpływ, zamiast martwić się o to, co pozostaje poza naszą kontrolą.
Więcej na ten temat znajdziesz w naszym filmie 🙂